środa, 7 stycznia 2009

Laryngolog odciął dziecku kawałek języka!

Do szokującego wydarzenia doszło w zeszłym miesiącu w Legnicy. Czteroletni chłopiec miał przejść w miejscowym szpitalu prosty zabieg wycięcia migdałków. Dziecko zdawało się pozostawać pod doskonałą opieką - operujący je lekarz - laryngolog to specjalista z ponad dwudziestoletnim stażem pracy.

Niestety, w trakcie operacji chłopcu wycięto nie tylko migdałki, ale i kawałek języka, który przez operującego został najprawdopodobniej uznany za polip. Zorientowawszy się, że doszło do tragicznej pomyłki, zamiast natychmiast skierować dziecko na zabieg tzw. replantacji, który prawdopodobnie mógłby uratować okaleczony język, lekarz wyrzucił odciętą końcówkę i poinformował rodziców, że w trakcie zabiegu doszło do niewielkiego skaleczenia. Jest to rażący dowód niekompetencji - jak podkreślaja autorytety w dziedzinie transplantologii, nawet po przypadkowej amputacji można było uchronić dziecko przed kalectwem - wystarczyło w ciągu sześciu godzin dokonać odpowiedniego zabiegu.

Niestety, dziecko ma już niewielkie szanse na pełne zrekonstruowanie języka a sprawą zainteresowała się prokuratura, która próbuje ustalić dlaczego lekarz nie interweniował natychmiast po tym, jak zorientował się, że doszło do pomyłki.

Na razie nie wiadomo, czy chłopiec całkowicie straci zdolność mówienia, czy też dokonane przez medyka okaleczenie zaowocuje jedynie wadą wymowy.

Pocieszająca w całej sprawie jest jedynie reakcja władz szpitala, które wkrótce po incydencie zadeklarowały gotowość wypłacenia kwoty kilkudziesięciu tysięcy złotych jako odszkodowania dla rodziców dziecka. Dyrektor szpitala podkreśla, że ma świadomość popełnienia błędu przez swojego pracownika a szpital jest gotów ponieść konsekwencje pomyłki, m.in. zapewniając dziecku rehabilitację i zajęcia z logopedą.

Jeśli prokuratura postawi lekarzowi zarzuty, grozi mu do pięciu lat więzienia.

źródła:
Rynek Zdrowia

Polskie Radio Wrocław

Gazeta

Brak komentarzy: